Metamorfoza Klary

4/1/20232 min read

Ten post będzie nieco inny, nie dlatego, że piszę go 1 kwietnia, ale dlatego, że zawiera historię odchudzania Klary czyli mojego psa.🐕

Tak, post ten będzie o psie. O psie, który przeszedł metamorfozę i to udaną, bo w przeciągu 30 dni schudła 1 kg. Taki był nasz cel. Klara na początku marca ważyła 9,6 kg, w przeciagu 30 dni schudła kilogram, dla nas to sukces, bo takie mieliśmy założenie.💚

A teraz trochę szczegółów- bo jak już niektóre osoby wiedza, w psychodietetyce każdy aspekt jest ważny. Klara jest z nami od sierpnia 2018 roku,została zaadoptowana ze schroniska, gdy miała około 1.5 roku, a więc teraz ma około 6 lat. Nie znamy jej historii, nawet jej przodkowie są dla nas zagadką.🤔 Ma w sobie jacka terriera i jamnika szorstkowłosego i jest biała w brązowe kropki!!!😱

Klarunia jest bardzo lękliwym psem, nie lubi zgiełku, hałasów, jej ulubione zajęcie to spanie🐶😴, ale uwielbia lasy i to właśnie zostało wykorzystane podczas odchudzania, ale po kolei.

W lutym w naszym domu pojawił się kolejny pies ze schroniska. Kora, bo takie otrzymała imię, jest przeciwieństwem Klary, ale nie będziemy wchodzić w szczegóły.

Dlaczego o tym piszę? Teraz z perspektywy czasu mogę napisać, że Klara wkomponowała się w nasze życie idealnie, pomimo trudności jakie miała ona jak i my, tworzyliśmy całkiem niezły team... Dla Klary musiała to być bardzo stresująca sytuacja...młody pies, hałaśliwy i wiecznie głodny.... Klara musiała odnaleźć się w nowej sytuacji. Dom który był cichy i bezpieczny stał się głośny... i ta ciągła walka o jedzenie ... Smród sików i +

na KLARY legowisku!!!... Kora przez miesiąc uczyła się że trzeba się załatwiać na zewnątrz!!! Nawet okno balkonowe było !!!

W przeciągu miesiąca Klara przytyła kilogram, można by zrzucić to na porę roku, bo niby mniej ruchu na świeżym powietrzu, ale w poprzednich latach nie było problemu odnośnie wagi. W poprzednich latach Klara niedojadała swoich porcji, słuchała swojego organizmu. W okresie zimowym Klara często dokańczała swoje śniadanie dopiero na kolację, teraz tj w lutym zjadała, a wręcz pochłaniała wszystko co dostała, a czasami nawet wyjadała Korze...

Marzec był miesiącem w którym więcej czasu poświęciłam Klarze, pochyliłam się (dosłownie) nad jej miską, aby odpowiedzieć na jej apetyt i jej potrzeby. Niezależnie od pogody wychodziliśmy na długie spacery do lasu, gdzie mogła się wybiegać. W lutym nasze spacery były krótsze z uwagi na Korę, która była świeżo po sterylizacji, a więc życie Klary w lutym zmieniło się i to bardzo.

Klara uwielbia lasy, tam jest szczęśliwa, Kora nie rozumie Klary fascynacji przyrodą, woli autobusy, centra handlowe na szczęście można to pogodzić. Ja z Klarą najlepiej czujemy się w lesie, a córka zabiera Korę, gdy spotyka się na mieście.

I jakie jest przesłanie tego postu? Co prawda jest dzisiaj 1 kwietnia, i to co napisałam można potraktować jako żart, bo przedstawiam metamorfozę Klary niczym swój sukces psychodietetyczny

ale puenta jest następująca: zawsze należy słuchać swojego organizmu ( my w domu nie musimy zjadać wszystkiego z talerza), że każda zmiana może wywołać sytuację stresową, a to zaburzyć naszą relację z samym sobą i przyczynić się do zaburzenia relacji z jedzeniem.